środa, 9 marca 2016

Morskie opowieści...

Dnia 5 marca 2016 r. kolejne spotkanie z cyklu wodnego ( po morsowaniu ) z żeglarzami jachtowymi LOTTO Bydgostia – komandorem Antonim B. oraz kapitanami – Bronisławem R. oraz Włodzimierzem P. Obejrzeliśmy zdjęcia, filmy z wyprawy „ Morskim szlakiem Polonii 2010/2011” dookoła obydwu Ameryk, a kończąc na Przylądku Horn.. To pływanie trwające 502 dni (16 miesięcy) - pełne pasji, niespodzianek, walki z żywiołami, nowych i trwających znajomości. Podziwialiśmy kunszt załogantów, kiedy trzeba było coś ugotować dla wszystkich, „oczyścić” jacht z „żyjątek”, wspiąć się na maszt, posprzątać pokład, prowadzić zgodnie z kursem żeglarskim „pojazd” wodny i być kolegą, przyjacielem, współbratem, dzielić wspólny, niełatwy los. Trzeba bardzo lubić ludzi, aby nawet w momentach ludzkiej słabości nie być WILKIEM dla siebie nawzajem. Rejs długi, trudny, z dala od Bliskich, nie sprzyja „udawaniu” czegokolwiek – dobrym, ludzkim – trzeba być zawsze. I Oni to udowodnili, ponieważ nadal pływają razem. Zjedli chyba beczkę soli, oj, tak.. Zadawaliśmy dużo pytań. Wszystko nas ciekawiło, interesowało. Panowie przez sekundę nie wykazywali zniecierpliwienia. Dziękujemy. To spotkanie miało jeszcze oprawę muzyczną. Zaprosiliśmy Pana Artura G., który grał na akordeonie muzykę klasyczną. Co za kunszt...Mamy nadzieję, że to nie jedyne spotkanie z muzyką, jaką propaguje Pan Artur G. Siedzieliśmy z uniesionymi głowami i wsłuchani w piękne dźwięki instrumentu, który do najłatwiejszych nie należy. Dziękujemy. No i przyszedł czas na szanty naszego Adama W. Mieliśmy część tekstów na przygotowanych kartkach przez Wiesię K., Basię W. i Marka W. Pan komandor wyświetlał też teksty szant na ekranie. Śpiewaliśmy wspólnie. To wszystko, to majstersztyk. Balsam na serca, na dusze, na samopoczucie. Dziękujemy. To jeszcze nie koniec – otrzymaliśmy prezenty od żeglarzy – płytę z szantami, książki dla naszej organizacji z dedykacjami, blister z dukatem z Solanusem oraz kartki pocztowe. Dowiedzieliśmy się, że za dukata, który ma wartość 4 polskich złotych ( plus minus 1 euro) można kupić coś w sklepiku, ale któż by ryzykował, wszak, to jest prezent – pamiątka, a więc rzecz bezcenna. Takie spotkania należy powtarzać. Są kształcące, rozbudzające wyobraźnię i szacunek dla pasji. Nie każdy może uprawiać specjalistyczne dziedziny, ale każdy może podziwiać, słuchać i marzyć,...marzyć,...marzyć... Tak trzymać.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz