Warto było pojechać do Doliny Charlotty. Wszystko nam sprzyjało. Pogoda
wymarzona na tego typu wędrówkę. Nie przerażała nas nawet czterogodzinna
jazda w jedną stronę, choć słońce niemiłosiernie "piekło" przez szyby
busa. Znośne...zajechaliśmy na umówioną
godzinę. I się zaczęło.......od Krainy bajek...Czerwony Kapturek ze
strasznym wilkiem, Królowa Śnieżka i siedem maleńkich kołysek dla
siedmiu krasnoludków, calowa Calineczka, Kot w swoich butach, Jaś i
Małgosia oraz wielki piec, Pinokio ze słynnym nosem, który rósł przy
chęci kłamstwa, Rybak i Złota Rybka...wszystkie te postaci z drewna
wyrzeźbili twórcy ludowi....co krok można było napotkać postaci dobrze
nam znane z ukochanych bajek z dzieciństwa ( z książek, filmów,
kreskówek) - J. Ch. Andersena, Braci Grimm, Marii Konopnickiej,
Aleksandra Puszkina czy Carla Collodi. Piękna narracja z głośników
wymienionych bajek, sceneria leśna... zachęcały, żeby posiedzieć tam
dłużej i dłużej,...a wykonane z drewna i związane tematycznie ławki
kusiły, aby zostać...no i zwieńczeniem tego fascynującego miejsca były
krzywe zwierciadła...kto wszedł...bawił się przednio....salwy śmiechu
wybuchały na swój i znajomych wizerunek pokazany w "przewrotnych"
lustrach...Po chwili szliśmy dalej i dalej, bo czekały inne kuszące
miejsca - mini zoo , wodne zoo safari (magoty, makaki japońskie,
kapucynki, lemury, zebry, strusie, kangury, bociany, żurawie
koroniaste......), 10 wysp, które oglądaliśmy z wody płynąc stateczkiem,
fokarium (karmienie, tresowanie i przegląd sanitarno - medyczny fok),
Rybaczówka, amfiteatr, hotel, któremu Santana podarował swoją gitarę z
podpisem, bo rozkochał się w Dolnie Charlotty. To położone jest w
pięknym lesie, spacer nie kojarzył się z kłębami kurzu, hałasem lecz
pozytywnymi doznaniami., bombą tlenową i dużą dawką słońca. Wyjazd
bezpieczny i bardzo udany. ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz